Park „obietnic”.

W listopadzie 2014r. zaprezentowano mieszkańcom Zatorza koncepcję Parku “Górka Jasia”.

Miała to być swoistego rodzaju rekompensata za sprzedany teren u zbiegu ulic Poprzecznej i Jagiellońskiej. Wszystkim ta koncepcja przypadła do gustu. Na terenie parku, poza zielenią, oświetleniem i ścieżkami, miała się znaleźć drewniana altana, plac zabaw, siłownia plenerowa oraz pumptrack. W 2016 roku na zlecenie Urzędu Miasta powstał projekt zagospodarowania terenu przyszłego parku, który uwzględniał wszystkie wymienione wyżej elementy. Miał powstać park z prawdziwego zdarzenia, dla każdego, w każdym wieku.

Środki na realizację miały pochodzić z funduszy europejskich. Jak pisał na swoim blogu Prezydent Grzymowicz park miał również pełnić funkcje eko-edukacji.

Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Co prawda jeszcze w tym roku teren parku ma zostać uporządkowany, pojawią się nowe drzewa, krzewy, będzie zainstalowane oświetlenie, ławki, kosze na śmieci, powstaną ścieżki piesze. Jednak o placu zabaw, siłowni i pumptracku możemy zapomnieć. Tych części parku, które miały stanowić jego największą atrakcję nie będzie. I nie wiadomo kiedy powstaną i czy w ogóle powstaną. Zapytaliśmy w Wydziale Inwestycji Miejskich dlaczego te obiekty nie będą realizowane. Odpowiedź była prozaiczna – brak funduszy. Jak w takim razie traktować składane obietnice?

Załóżmy jednak, iż tak bywa, że nawet przy najlepszych chęciach może najzwyczajniej w świecie zabraknąć pieniędzy i inwestycję trzeba odłożyć w czasie. Łatwo jest mówić o sukcesach i nagrodach, o wiele trudniej przekazywać nieprzyjemne informacje. Uczciwość względem mieszkańców tego wymaga. Wygląda na to, że, niestety, nie mamy co liczyć na takie podejście.

Wielka szkoda i żal.

A miało być tak pięknie…