Trwające prace nad projektem rozbudowy olsztyńskiej sieci tramwajowej prowokują coraz więcej pytań. Wiemy już, że nie zostały przeprowadzone żadne analizy potrzeb transportowych mieszkańców, nie przygotowano też wariantowego studium wykonalności odpowiadającego na pytanie, jaka trasa tramwaju odpowiadałaby tym potrzebom w największym stopniu. Alternatywne trasy zaproponowane przez olsztyńskich społeczników, w tym FRO, zostały odrzucone bez żadnej dyskusji merytorycznej – w przypadku trasy wzdłuż ulicy Barcza pojawiła się jedynie informacja, wyrażona przez wiceprezydenta B. Szwedowicza, jakoby realizacja tego przebiegu była o kilkadziesiąt milionów złotych droższa od budowy tramwaju wzdłuż ulicy Krasickiego. Argument kosztów podnoszono też podczas szczątkowych konsultacji społecznych, jakie były prowadzone. Wobec tego Forum Rozwoju Olsztyna zwróciło się do Jednostki Realizującej Projekt 5 – jednostki Urzędu Miasta pilotującej prace nad projektem tramwajowym – o udostępnienie dokładnych kosztorysów budowy torowiska we wszystkich wariantach, które uzasadniałyby podane różnice kosztów. Ponadto, już po ostatecznym wyborze przez władze Olsztyna wariantu wzdłuż ulicy Krasickiego oraz podjęciu decyzji o przebudowie ronda u zbiegu ulic Piłsudskiego i Dworcowej na skrzyżowanie z sygnalizacją (bez podania żadnych argumentów merytorycznych), zwróciliśmy się do Jednostki Realizującej Projekt 5 o udostępnienie analizy wpływu planowanej linii tramwajowej na ruch pojazdów i pieszych oraz przepustowość skrzyżowań na jej trasie.
W odpowiedzi na nasze pisma Jednostka Realizująca Projekt 5 odmówiła publikacji kosztorysów, twierdząc że nie stanowią one informacji publicznej, oraz poinformowała, że władze miasta nie dysponują analizami, o jakie wnioskowaliśmy.
Wiemy, ale nie powiemy
Twierdzenie, że dokładne kosztorysy, na których treść urzędnicy powołują się w trakcie konsultacji z mieszkańcami, nie stanowią informacji publicznej, jest naszym zdaniem absurdalne. Pracownicy Urzędu Miasta argumentują, że są to tzw. dokumenty wewnętrzne. Nie zgadzamy się jednak z taką interpretacją. Przepisy ustawy o dostępie informacji publicznej nie dają organowi prawa do arbitralnego decydowania o tym, że coś jest dokumentem wewnętrznym, i odmowy udostępnienia informacji na tej podstawie. Ponadto uważamy, że ukrywanie tak istotnych informacji jest kolejnym dowodem na to, że dialog ratusza z mieszkańcami to fikcja. Naszym zdaniem władze miasta nie mogą uchylać się od ujawniania dokumentów uzasadniających podejmowane decyzje, zwłaszcza dotyczące inwestycji za setki milionów złotych, dlatego wezwaliśmy Urząd Miasta do zmiany stanowiska. Niestety nie przyniosło to żadnych skutków, więc złożymy w tej sprawie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Piesi i kierowcy nie interesują urzędników
Równie zaskakująca jest dla nas informacja o tym, że władze miasta nie wiedzą i nie chcą wiedzieć, czy i w jaki sposób uruchomienie linii tramwajowej na wybranej trasie wpłynie na ruch pojazdów i pieszych. W innych ośrodkach realizujących projekty rozbudowy sieci tramwajowej tę kwestię analizuje się gruntownie, włącznie z opracowaniem wstępnych programów sygnalizacji świetlnej, i traktuje takie analizy jako istotny czynnik wyboru konkretnego przebiegu torowiska. W przypadku Olsztyna ma to ogromne znaczenie, gdyż trasa narzucona przez władze miasta przebiega przez główne arterie komunikacyjne – ulice Krasickiego, Synów Pułku, Wyszyńskiego, Piłsudskiego i Dworcową. Nieumiejętnie zaplanowane torowisko może trwale, w nieprzewidziany sposób zmniejszyć przepustowość wspomnianych ulic, a także dramatycznie wydłużyć czas niezbędny kierowcom i pieszym do pokonania któregokolwiek skrzyżowania. O tym, że nasze obawy są uzasadnione, może świadczyć na przykład program sygnalizacji na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego i Kościuszki, gdzie samochody często czekają w długich korkach, a piesi na każdym przejściu mają do dyspozycji tylko około 20 sekund w cyklu trwającym nawet trzy minuty. Szczególnie poważnych problemów spodziewamy się po – naszym zdaniem zupełnie nieprzemyślanej – przebudowie ronda Dworcowa/Piłsudskiego na skrzyżowanie. Wszystko wskazuje na to, że ten newralgiczny punkt na komunikacyjnej mapie Olsztyna stanie się nieprzejezdny dla samochodów i skrajnie nieprzyjazny pieszym. Co najgorsze, w podejmowaniu decyzji dotyczących inwestycji tramwajowej nie uczestniczy żaden wykwalifikowany inżynier ruchu drogowego – bardzo poważne decyzje dotyczące olsztyńskiego układu komunikacyjnego zamiast tego podejmują głównie inżynierowie budownictwa i inżynierii lądowej, co przypomina budowanie drapacza chmur bez architekta albo wydawanie silnych leków przez aptekarza bez konsultacji lekarskiej. Tylko czy pacjent – nasze miasto – przeżyje taką kurację?
Bijemy na alarm
Odpowiedzi ratusza powinny być wyraźnym sygnałem ostrzegawczym dla olsztynian. Niechęć do udostępnienia kosztorysów oraz brak ww. analiz świadczą o tym, że rozbudowa sieci tramwajowej planowana jest po omacku. Skutki takich działań mieszkańcy odczują już po fakcie, gdy na jakiekolwiek zmiany będzie za późno.