Po wielu latach dyskusji przypominających błędne koło wydaje się, że w sprawie Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej (obecnie Wyzwolenia Ziemi Warmińsko Mazurskiej) wreszcie coś drgnęło a proces powrotu tej przestrzeni do miasta może się wreszcie rozpocząć.
W ubiegłym tygodniu do Prezydenta Piotra Grzymowicza oraz Przewodniczącego Rady Miasta Zbigniewa Dąbkowskiego dotarł zainicjowany przez Świętą Warmię list otwarty w sprawie pomnika dłuta mistrza Xawerego. Podpisany przez kilka stowarzyszeń (min. przez FRO) i szereg osób prywatnych jest kolejnym głosem w tej kontrowersyjnej sprawie, głosem, który spotkał się z przychylnością jego adresatów.
List zwraca uwagę, że pomysły przeniesienia bądź burzenia obiektu tylko przedłużają problem i nie stanowią konstruktywnej debaty – dzieło Xawerego Dunikowskiego ma status zabytku rejestrowego wraz z otoczeniem i możliwość jego przeniesienia jest fikcją.
Co zatem zrobić aby pomnik przestał być miejscem politycznych sporów? – po pierwsze posprzątać. Głównym problemem z punktu widzenia urbanistyki jest tymczasowy parking działający na placu. Musimy zdać sobie sprawę, że jest to forma tymczasowa (taki zresztą ma status prawny), i docelowo samochody muszą z placu zniknąć. Czy odbędzie się to poprzez budowę parkingu podziemnego (co ze względu na koszty wydaje się mało prawdopodobne), czy też raczej przez zaproponowanie miejsc parkingowych w innym rejonie trudno dziś powiedzieć, jest to jednak warunek konieczny aby można było myśleć tu o zmianach na plus.
Kolejnym etapem powinna być renowacja samego pomnika, który znajduje się w coraz bardziej opłakanym stanie oraz posadzki placu – niegdyś stanowiącej element Mauzoleum Hindenburga w Olsztynku. Płyty z tej rozebranej przez Rosjan budowli zostały również wykorzystane przy budowie warszawskiego Pałacu Kultury oraz gmachu KC PZPR. Są więc częścią skomplikowanej historii tych ziem a ich przeszłość nadaje tematowi dodatkowego wymiaru.
Również zieleń otaczająca pomnik stanowi jego istotny element. Jej kompozycja powinna uwzględniać sąsiednią fasadę dawnej rejencji. Aby plac był faktycznie placem musi stanowić ciąg większej kompozycji. W naszym przypadku istotnym elementem będzie tu fakt, że pomnik jest punktem węzłowym pomiędzy przyszłym Parkiem Centralnym a śródmieściem. Należy to wykorzystać i ułatwić przyszłym użytkownikom parku dostęp do centrum, choćby poprzez uatrakcyjnienie przejścia przez ul.22 stycznia jak i przywrócenie pasów przy DH Alfa. Takie zapisy powinny być zamieszczone w regulaminie otwartego konkursu architektonicznego, jaki moim zdaniem najlepiej spełniłby oczekiwania w kwestii samego projektu.
Przekaz jaki w pierwotnym zamierzeniu miał pomnik był jasny a niedawna zmiana jego nazwy, jak to bywa w takich przypadkach, nie przyniosła żadnych efektów. „Szubienice” nadal są w świadomości mieszkańców obiektem gloryfikującym poczynania wojsk radzieckich. To, że obiekt wywołuje emocje uważam za coś pozytywnego i należy to wykorzystać. Mylą się ci, którzy myślą, że wstawianie jakichś tablic zmieni coś w tym względzie. Wszelkie teksty na niej zamieszczone, będą przecież odbiciem dzisiejszej polityki oraz stanu wiedzy historycznej – zdezaktualizują się w ciągu dekady. Dlatego najlepszym pomysłem wydaje się być wprowadzenie tam sztuki, która przy pomocy różnych środków przekazu, jak np. pokazy interaktywne, heppeningi, koncerty czy prelekcje umożliwi mieszkańcom dyskusję o historii miasta także w szerszym kontekście. Innymi słowy – zamykanie kwestii historycznych ostatecznymi osądami mija się z celem, a pomnik powinien być okazją do edukacji, wyciągania wniosków z historii i impulsem do myślenia o mieście w kategoriach kontinuum.
Tomasz Birezowski
architekt, Forum Rozwoju Olsztyna