W środę, w siedzibie ZDZiT przy ul. Szrajbera miało miejsce spotkanie dotyczące projektu przebudowy targowiska miejskiego przy ul. Grunwaldzkiej. Spotkanie było przeznaczone dla sprzedawców z targowiska. Mieszkańców, czyli kupujących nie zaproszono.
Pomimo tego, że informacja o spotkaniu do większości jego uczestników dotarła pocztą pantoflową i pomimo nietypowej pory – godzina 9, sprzedawcy stawili się tłumnie. Część nie zmieściła się w sali i stała w korytarzu.
Przedstawiono projekt przebudowy, wielkość i lokalizację hal targowych, podział hal w zależności od sprzedawanych produktów, wielkość i wyposażenie (media) lokali, poinformowano też o przewidywanym czasie realizacji inwestycji. Mają powstać dwie zadaszone hale ze ścianami bocznymi i otwartymi ścianami szczytowymi, otwarta zadaszona wiata do sprzedaży „ze stołów”, kilkanaście miejsc do sprzedaży z samochodów oraz parking na 300 aut. Całe targowisko będzie odsunięte od ul. Grunwaldzkiej, znajdzie się bliżej ul. Szarych Szeregów i wiaduktu.
Sprzedawcy wyrazili bardzo konkretnie swoje oczekiwania, uwagi i zastrzeżenia co do projektu. Jedną z ważniejszych spraw była ilość, wielkość i lokalizacja stoisk handlowych. Przykładem może być powierzchnia boksu handlowego, zaprojektowana wielkość dla części sprzedawców jest za mała, dla innych za duża. Cały podział powstał na podstawie istniejących punktów handlowych, nie przeprowadzono żadnych rozmów ze sprzedawcami pod kątem ich potrzeb. Nie zapytano ich czy chcą przenieść się do hali, czy handlować „ze stołu”. Podano konkretną ilość boksów do prowadzenia sprzedaży wędlin i mięsa, ale nie potrafiono już podać ilości miejsc do sprzedaży artykułów przemysłowych. Według handlowców przewidziano zbyt małą ilość miejsc do sprzedaży z samochodu. Niestety, możliwości zmian w projekcie nie przewiduje się.
Kolejną ważną kwestią był przyszły sposób przydzielania i wynajmowania stoisk handlowych. Padła lakoniczna odpowiedź, że to nie ten etap rozmów. Sprzedawcy wyrazili swoje obawy, że duże sieci handlowe mogą przebić ich oferty i wykupić przestrzenie handlowe, tym samym będzie to koniec targowiska.
Przestrzeń między ulicami Grunwaldzką i Szarych Szeregów to nie tylko targowisko. Trzeba na nią spojrzeć zdecydowanie szerzej. Należy wykorzystać istniejące i wprowadzić nowe funkcje. Takie zróżnicowanie uatrakcyjni tą przestrzeń i wpłynie pozytywnie na funkcjonowanie samego targowiska.
Niestety tego nie zrobiono. Istniejący obok targowiska tor do jazdy rowerowej – Pumptrack, zostanie praktycznie odcięty przez rozległy parking. Nie przewidziano żadnej przestrzeni zielonej, żadnego miejsca zabaw dla dzieci.
O ile pomyślano o kupujących dojeżdżających samochodami (powstanie duży parking), o tyle w ogóle nie pomyślano o dojeżdżających komunikacją publiczną. Obecnie przystanek w stronę centrum znajduje się tuż przy targowisku, ale już w kierunku przeciwnym znajduje się za wiaduktem lub na górze ul. Grunwaldzkiej. W trakcie spotkania podano informację, że układ przystanków ulegnie zmianie i będzie korzystniejszy dla pasażerów.
Nie wiadomo jak zostanie zagospodarowana przestrzeń przy ul. Grunwaldzkiej, tam gdzie obecnie znajdują się pawilony handlowe, ponieważ znajduje się poza obszarem projektu. Sposób zagospodarowania tego obszaru będzie miał wpływ na powiązania funkcjonalne targowiska ze Starym Miastem.
Należy zaznaczyć, że projektant stworzył projekt zgodnie z wytycznymi określonymi przez ZDZiT, więc pole manewru miał ograniczone.
Co do terminu realizacji, podano informację, że przebudowa prawdopodobnie będzie zrealizowana dopiero w 2018r.!
Pojawia się pytanie, czy w takim razie naprawdę nie było czasu na rozmowy z mieszkańcami i handlowcami i czy naprawdę nie można było ogłosić otwartego konkursu architektonicznego na projekt zagospodarowania całego obszaru między ulicami Grunwaldzką i Szarych Szeregów?
W połowie lutego, w Urzędzie Marszałkowskim ma mieć miejsce spotkanie, na którym zostaną przedstawione dokładne wytyczne, razem z terminami, co do uzyskania dofinansowania projektu. Będziemy na nim i zdamy relację.