Zakończyło się głosowanie w kolejnym plebiscycie miejskim zwanym: “Olsztyński Budżet Obywatelski”. Tym właśnie jest OBO, miejskim plebiscytem, a nie narzędziem budującym świadome społeczeństwo obywatelskie. Poniżej uzasadnienie dla tego stwierdzenia.
Czym powinien być budżet obywatelski?
Mieszkańcy mają możliwość bezpośredniego decydowania o przeznaczeniu części budżetu miasta. Zgłaszają swoje pomysły i projekty, spośród których wspólnie wybierają te, które ich zdaniem powinny zostać zrealizowane. Powinni mieć również pełen nadzór nad sposobem realizacji wybranych projektów oraz decydowania o wszelkich zmianach. Tylko w ten sposób będą mieli poczucie decyzyjności oraz odpowiedzialności za miasto. Tak wzmacniana jest lokalna tożsamość oraz budowana świadomość obywatelska – to właśnie jest głównym celem istnienia budżetu obywatelskiego.
Jak jest w Olsztynie.
Tymczasem w Olsztynie mieszkańcy zgłaszają projekty do OBO, zbierają podpisy poparcia i na tym ich rola się kończy. Nie ma dyskusji między mieszkańcami o projektach; wszystko odbywa się na zasadzie plebiscytu – wygrywają te projekty, o których jest najgłośniej.
W dodatku mieszkańcy nie mają żadnego wpływu na sposób realizacji projektu, nie są z nimi uzgadniane zmiany w projektach, nie są nawet informowani o terminach realizacji.
Niejednokrotnie Urząd Miasta oraz inne jednostki miejskie odsyłają mieszkańców z ich potrzebami, typu wyrównanie chodnika, stworzenie zielonego skweru lub uporządkowanie podwórka do budżetu obywatelskiego.
Takie traktowanie budżetu obywatelskiego w żaden sposób nie buduje świadomości obywatelskiej oraz idei współpracy między mieszkańcami. Wręcz przeciwnie, stają się dla siebie konkurentami walczącymi o resztki z budżetu miasta.
Zmiany (?)
Przez te wszystkie lata funkcjonowania OBO jedyne co podlegało zmianom to sposób podziału pieniędzy i coraz gęstsza filtracja projektów.
Nasze wnioski o zmiany dotyczące OBO, zarówno mówiące o zwiększenia puli pieniędzy i sposobu ich podziału oraz zasad funkcjonowania nie zostały przyjęte.
W tym roku zawnioskowaliśmy o zwiększenie decyzyjności wnioskodawców, tj. wydanie zarządzenia, które mówiłoby o tym, że sposób realizacji projektów przyjętych do realizacji, wszelkie w nich zmiany, musiałyby być uzgadniane z mieszkańcami.
Niestety, Prezydent nie widzi takiej potrzeby i wszystko zostało po staremu.
Pozostaje nam czekać na przyszły rok, gdy zaczną obowiązywać nowe zasady budżetów obywatelskich wprowadzone ustawą krajową. Przypominamy, że kwota przeznaczona na OBO nie będzie mogła być mniejsza niż 0,5% wydatków miasta w ostatnim roku, czyli nie mniej niż 5 mln. Złotych. Natomiast projekty, które zostaną zakwalifikowane do realizacji będą wpisane do budżetu miasta oraz to, że Rada Miasta opracowując projekt budżetu Olsztyna na nowy rok, nie może usuwać lub zmieniać w sposób istotny zadań wybranych w ramach OBO.
Co dalej?
Uważamy, że budżet obywatelski powinien ewoluować w stronę jego rzeczywistej obywatelskości.
Dobrym przykładem jest Dąbrowa Górnicza, gdzie najpierw odbywają się spotkania z mieszkańcami, w trakcie których zgłaszane i omawiane są potrzeby i pomysły mieszkańców. Następnie pomysły są weryfikowane pod względem formalno-prawnym. Potem pomysły przekształcane są w projekty przy udziale urzędników, a mieszkańcy spośród nich wybierają te, które mają być zrealizowane w pierwszej kolejności. Decyzja o wyborze projektów w drodze głosowania zapada tylko wtedy, gdy mieszkańcy nie są w stanie uzgodnić priorytetów.
Takiego podejścia do OBO chcemy w Olsztynie. Mamy nadzieję, że po wyborach tak właśnie będzie.