Otrzymaliśmy odpowiedź Prezydenta na postulaty w związku z realizacją „Łynostrady”.
Przypominamy, że postulaty dotyczyły pozostawienia nawierzchni asfaltowej na drodze rowerowej oraz kostki brukowej na chodniku, zgodnie z zatwierdzonym projektem. Zaapelowaliśmy, kolejny raz, o partnerskie traktowanie wnioskodawców, czyli Forum Rozwoju Olsztyna i Wizji Lokalnej.
Z odpowiedzi wynika, że do końca lipca br. ma powstać odcinek z kostki betonowej między ul. Obrońców Tobruku a Parkiem Centralnym. Jest to niestety jedyna konkretna informacja.
Prezydent wyjaśnia przyczynę opóźnień w realizacji projektu. Wynikają one ze zmiany koniunktury na rynku budowlanym i związanym z tym wzrostem kosztów realizacji „Łynostrady”. Poza tym dla odcinka od ul. Tuwima do ul. Obrońców Tobruku, zgodnie z przeprowadzonym dialogiem technicznym, opinią geotechniczną oraz zdaniem ekologów rozwiązaniem rozsądniejszym będzie zastosowanie nawierzchni mineralnej.
Te wszystkie tłumaczenia są delikatnie mówiąc kuriozalne. Dlaczego?
Projekt, który zgłosiliśmy do OBO w 2015r. dotyczył realizacji Łynostrady od Osiedla Mleczna (odnoga ul. Iwaszkiewicza) do Parku Centralnego. Projekt przeszedł weryfikację formalną, czyli stwierdzono, że może zostać zrealizowany. Oznacza to, że w Urzędzie Miasta stwierdzono, że milion złotych wystarczy (teraz jest to już 6 mln.). Projekt wygrał, ale nie został zrealizowany, bo w Urzędzie Miasta, bez pytania wnioskodawców o zdanie, zdecydowano żeby przeznaczyć pieniądze na większy projekt. Krótko mówiąc zabrano nam pieniądze na coś innego.
Weryfikacja dotyczyła również kwestii technicznych. Ustalono, że na odcinku między ul. Tuwima a ul. Obrońców Tobruku droga rowerowa będzie miała nawierzchnię asfaltową a chodnik będzie wykonany z kostki betonowej. Teraz okazuje się, że zgodnie z opinią geotechniczną oraz zdaniem ekologów, nawierzchnia powinna być mineralna.
Czy to oznacza, że wcześniej nie było takich opinii? Wydano pieniądze na projekt, który ich nie uwzględniał? Dopiero teraz je przeprowadzono? Ciężko w to uwierzyć.
Czujemy się lekceważeni i oszukani.
W ten sposób zamiast spektakularnej inwestycji służącej mieszkańcom i mogącej być powodem do dumy, mamy coraz większą farsę.