Za 196 tys. złotych można:
– posadzić 490 drzew,
– zainstalować 350 stojaków rowerowych,
– postawić 196 ławek
– wymienić 19 wiat przystankowych
Dlaczego akurat 196 tys. złotych? Ponieważ tyle wynosi wysokość kar nałożonych przez Wojewodę Warmińsko – Mazurskiego na Prezydenta Olsztyna od 1 stycznia 2011 roku do 10 listopada 2015 roku za nieterminowe wydawanie decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego. Jednak ostateczną wysokość kar poznamy dopiero za jakiś czas, gdyż nadal rozpatrywane są jeszcze inne przypadki nieterminowego wydawania decyzji, ponadto miasto odwołało się od postanowień wojewody i nie wszystkie postępowania odwoławcze są skończone. Forum Rozwoju Olsztyna uzyskało powyższe dane składając wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej.
Zgodnie z art. 51 Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym w sprawach ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego w odniesieniu do inwestycji celu publicznego o znaczeniu powiatowym i gminnym decyzje wydaje wójt, burmistrz albo prezydent miasta. W przypadku Olsztyna jest to Prezydent, natomiast konkretnym wydziałem, który zajmuje się rozpatrywaniem wniosków i wydawaniem powyższych decyzji jest Wydział Rozwoju Miasta kierowany przez Dyrektor Magdalenę Rafalską. Zgodnie z art. 51 ust. 2 ww. Ustawy w przypadku niewydania przez właściwy organ decyzji w sprawie ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego w terminie 65 dni od dnia złożenia wniosku o wydanie takiej decyzji, organ wyższego stopnia wymierza temu organowi, w drodze postanowienia, na które przysługuje zażalenie, karę pieniężną w wysokości 500 zł za każdy dzień zwłoki. Wpływy z kar pieniężnych stanowią dochód budżetu państwa.
Z posiadanych przez nas dokumentów wynika, że problem z nieterminowym wydawaniem decyzji trwał przez co najmniej kilkanaście miesięcy. Duża liczba postępowań, których nie zakończono w terminie świadczy najprawdopodobniej o tym, iż Dyrektor Magdalena Rafalska nie kontrolowała odpowiednio poczynań swoich pracowników. W związku z tym ok. 2 tygodnie temu wysłaliśmy pismo do Prezydenta Piotra Grzymowicza z prośbą o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
– Dlaczego decyzje nie były wydawane w ustawowym terminie?
– Dlaczego problem z nieterminowym wydawaniem decyzji dotyczy tak wielu spraw?
– Jakie działania i kiedy podjął Pan w celu rozwiązania powyższego problemu?
– Czy, a jeśli tak, to jakie działania i kiedy podjęła Dyrektor Magdalena Rafalska, aby decyzje były wydawane w ustawowym terminie?
Mimo iż na razie czekamy na odpowiedź Prezydenta, już teraz należy zadać sobie pytanie, czy Dyrektor Magdalena Rafalska powinna nadal kierować Wydziałem Rozwoju Miasta? Powodów, aby się nad tym zastanowić jest naprawdę sporo. Rok temu Magdalena Rafalska stwierdziła, iż pomiędzy Jarotami a Nagórkami potrzebne jest centrum handlowe, gdyż w innym wypadku olsztynianie będą przeprowadzać się np. Stawigudy, albo szukać rozrywki w Gdańsku. Z kolei podczas debaty dotyczącej przyszłości Dworca Głównego zorganizowanej w tym roku przez Forum Rozwoju Olsztyna, usłyszeliśmy z ust Dyrektor, że obiekt ten „nie spełnia żadnych norm, żeby wprowadzać w tej chwili tam jakąkolwiek funkcję”, co wpisywało się w narrację przedstawicieli PKP oraz spółki Retail Provider, zgodnie z którą Dworzec Główny nadaje się tylko do wyburzenia. O dziwo, niedawno okazało się, że PKP i Retail Provider rozważają zachowanie Dworca Głównego i jego gruntowny remont. Natomiast 23 listopada br. portal Debata informował o możliwych nieprawidłowościach w związku ze sprzedażą nieruchomości przy ul. Pieczewskiej – główny wątek dotyczył Dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta.
W sprawie kar nałożonych przez Wojewodę oburzające jest to, że w tak wielu wypadkach nie wydano decyzji na czas. Błędy mogą (chociaż nie powinny) zdarzyć się również w Urzędzie Miasta. Jednak naszym zdaniem sytuacja, która ma miejsce w Olsztynie nie znajduje logicznego wytłumaczenia i wskazuje, że Wydział Rozwoju Miasta jest nieudolnie zarządzany. Jest to również dowód na to, jak bardzo potrzebna jest jawność w działalności administracji samorządowej. Gdyby statystyki dotyczące kar były łatwo dostępne np. w Biuletynie Informacji Publicznej, olsztynianie już dawno by się dowiedzieli, że ich pieniądze przeznaczane są na kary, zamiast na rozwój miasta.