„Zatorze – architektoniczny miszmasz”. Felieton.

Poniżej prezentujemy felieton Natalii Machałek, mieszkanki Zatorza.

Można powiedzieć, że każde osiedle w Olsztynie charakteryzuje się czymś unikatowym, jeśli chodzi o architekturę. Pozwalam sobie na pewne uogólnienie, bo nasuwa mi się na myśl całościowy obraz miasta i podziały na poszczególne osiedla. Obserwując, w jaki sposób zabudowywany jest Olsztyna, można łatwo wywnioskować, iż np. Osiedle Mazurskie to skupisko domków jednorodzinnych czy szeregowców. Przy każdym domku kawałek trawnika, klomb kwiatów. Podobna zabudowa jest na Dajtkach, przy osiedlach sąsiadujących z ulicą Bałtycką czy położonym niedaleko Kortowa. Diametralnie inne są Jaroty, Nagórki czy Kormoran. Osiedla zbudowane z „wielkiej płyty”. Takie nasze olsztyńskie mrówkowce, zamieszkane przez dużą ilość osób. Wobec upływającego czasu zmieniły kolorystykę z szarej na kolorową. Moim zdaniem bardziej przyjazną dla ludzkiego oka.

Jakie jest Stare Miasto, Osiedle Wojska Polskiego czy Zatorze? Stare Miasto – centrum Olsztyna, miejsce z charakterem i dużą ilością kamieniczek z historycznymi zdobieniami, restaurowane, celem ekspozycji i zachęcania turystów do ponownego odwiedzania. Jednocześnie z budownictwem nowoczesnym, które według jednych wpisuje się w krajobraz centralnej części miasta czy też nie – wg. drugich. Osiedle Wojska Polskiego to miejsce, w którym budynki powstałe po II wojnie światowej z odnowioną, kolorową elewacją stykają się z kamienicami budowanymi w starym stylu, z elementami kwiatowymi (secesyjnymi) lub wzornictwem na elewacji czy w środku. Charakterystyczną cechą owych kamienic są nietypowej wielkości okna oraz wysokie pomieszczenia mieszkalne.

Jakie jest Zatorze? Bardzo zróżnicowane architektoniczne, zaniedbane, rozwijające się. Jednocześnie to dalsza część centrum Olsztyna. Obok budynków zarządzanych przez spółdzielnie, wybudowanych z betonowej płyty i o kolorowej elewacji oraz dobrze zagospodarowanym otoczeniu, istnieją kamienice wpisane do rejestru bądź ewidencji zabytków. Budowle o charakterystycznych elementach w elewacji, dużych, zakończonych łukowato oknach. Niestety często zaniedbane, a czasami wręcz „rozsypujące się”. Zatorze to miejsce niezagospodarowane przestrzennie. Mało jest na nim ławek, terenów zielonych. Miejsce z szarymi podwórkami otoczonymi kamienicami z czerwonej cegły. Zapuszczona dzielnica, jednocześnie z perspektywami rozwoju nakierowanego na mieszkańców, na podstawową infrastrukturę.

Aby ten architektoniczny miszmasz nie rzucał się w oczy, należałoby zająć się takimi działaniami jak ułożenie chodników, wytyczenie parkingów czy ustawienie lamp, oczywiście tam, gdzie to konieczne. Równocześnie nie można zapomnieć o zieleni – zadbanej, trwałej, która stworzy przyjazny klimat mieszkańcom wszystkich pokoleń. Otoczenie, w którym człowiek żyje może mieć (ale nie musi) wpływ na ogólną jakość życia. Jednak chyba każdy lubi, gdy wokół nas panuje porządek, zaś najbliższa okolica jest zagospodarowana tak, jak być powinna, czyli z parkingami, placem zabaw, ławeczkami, równymi chodnikami. Gdzie wszyscy czują się bezpiecznie i jednocześnie są dumni z miejsca, w którym mieszkają. Wydaje mi się, że przy spójnych działaniach mieszkańców z władzami Zatorze może być właśnie takim osiedlem.